niedziela, 22 lutego 2015

Peeling kawowy - naturalny, domowy sposób na cellulit

O tym, że cellulit jest moją zmorą pisałam już nie raz. Niestety. Z dodatkowymi kilogramami potrafię sobie lepiej lub gorzej radzić, a z tym cholerstwem już kolejny rok idzie mi strasznie opornie. Próbowałam już wielu rzeczy, ale z różną systematycznością, a więc i z różnym skutkiem. Kilkanaście dni temu, na babskim spotkaniu pojawił się temat m.in. właśnie cellulitu i jedna z koleżanek bardzo zachwalała peeling kawowy. W jej przypadku zadziałał świetnie i cellulitu pozbyła się na tyle, że widać go dopiero po ściśnięciu skóry palcami (a robiła go nieregularnie mniej więcej 3 razy w tygodniu). Byłoby cudownie, gdyby i na moich udach zmniejszył się do takiego stopnia! A wiadomo, że informacja od kogoś kogo znamy i komu się udało jest znacznie bardziej motywująca niż jakakolwiek profesjonalnie przygotowana reklama, więc podjęłam walkę z tym cholerstwem, tym razem w zupełnie naturalnie sposób.

Przygotowanie kawowego peelingu nie wymaga ani specjalnych umiejętności, ani mnóstwa czasu. Ja zrobiłam go najprościej jak się dało: 2 łyżeczki kawy mielonej zalałam wrzątkiem, a jak przestygła odlałam kawę - zostawiając właściwie tylko fusy - następnie dodałam 1 łyżeczkę oliwy z oliwek i trochę żelu pod prysznic. Wymieszałam i ruszyłam działać :).


Wcześniej nie raz słyszałam o tym sposobie walki z cellulitem, ale jak dotąd nigdy go nie wypróbowałam. Moje wrażenia na tą chwilę są zaskakująco pozytywne. Co prawda jest jeszcze za wcześnie na ocenę działania kawy w najbardziej interesującej mnie kwestii, ale jestem zaskoczona, że złuszcza martwy naskórek lepiej niż niejeden gotowy kosmetyk. A dzięki oliwie dodatkowo nawilża skórę, przez co nawet bez balsamu jest miękka i gładka, I jeszcze jeden plus - minęło dopiero około 3 tygodni od kiedy zaczęłam go stosować (w tej chwili prawie codziennie), a skóra wydaje się być o wiele bardziej jędrna.

A więc początek tej przygody, czy też eksperymentu jest bardzo udany. Bardzo liczę na to, że za jakiś czas będę mogła się tutaj pochwalić świetnymi bezcellulitowymi rezultatami :).

13 komentarzy:

  1. Również słyszałam, że taki piling działa cuda. Warto próbować, może i ja na wiosnę zastosuje ;).

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak dla mnie najlepszy i niezastąpiony :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coraz więcej nadziei robię sobie względem niego ;)

      Usuń
  3. ja też go stosuję. nakładam go 3-4 razy w tygodniu. szczerze polecam, widać efekty ! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeden z moich ulubionych peelingów. Jednak i tak nie potrafię mu wybaczyć, że cały prysznic/wanna nadaje się do mycia, bo wszystko jest ohydnie tłuste i brudne. Z tym że ja robię bez żelu, może to ma jakiś wpływ?
    _______
    Natalia, http://www.pieceofsimplicity.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może to faktycznie kwestia żelu. Ja nie mam z czyszczeniem problemu, po prostu spłukuję prysznic i jest ok :).

      Usuń
  5. Sporo osób pisze, że ten peeling się sprawdza. :) Chyba sama zacznę go stosować skoro są takie świetnie efekty. ;) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że niedługo też będę mogła dodać swoją opinię o świetnym działaniu na cellulit :)

      Usuń
  6. Kiedyś próbowałam, ale już po kilku dniach zrezygnowałam ze względu na to, że po pierwsze nie lubię kawy i dla mnie ona strasznie śmierdzi a po drugie ten peeling strasznie brudzil wszystko dookoła i potem trzeba było to wszystko sprzątać ;P po jakimś czasie zwyczajnie mi sie odechciało tymbardziej, że jakichś zaskakujących efektów nie widziałam, ale to pewnie dlatego że stosowałam go za krótko, na wszystko trzeba czasu. Trzymam kciuki i chwal się efektami :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedyś próbowałam, ale już po kilku dniach zrezygnowałam ze względu na to, że po pierwsze nie lubię kawy i dla mnie ona strasznie śmierdzi a po drugie ten peeling strasznie brudzil wszystko dookoła i potem trzeba było to wszystko sprzątać ;P po jakimś czasie zwyczajnie mi sie odechciało tymbardziej, że jakichś zaskakujących efektów nie widziałam, ale to pewnie dlatego że stosowałam go za krótko, na wszystko trzeba czasu. Trzymam kciuki i chwal się efektami :)

    OdpowiedzUsuń