piątek, 30 czerwca 2017

sobota, 27 maja 2017

Schudnę!

Mówię tak od roku, a jedyne co się zmienia to kilogramy na plusie. Było pięć, potem siedem, później spadło znowu do pięciu, aby ostatecznie powrócić do siedmiu kilogramów nadwyżki. Eh. Trochę takie never ending story. Tym razem muszę się z nimi uporać definitywnie. Mam już dość tego, że nie mieszczę się w najlepsze ubrania, a nawet jeśli się w niektóre zmieszczę to wyglądam po prostu jak pofałdowana parówka. Tak się czuję.

To też nie jest tak, że jestem przeraźliwie gruba. Chcę to zaznaczyć, bo na pewno znajdą się osoby, które będą chciały wytknąć mi naciąganie faktów. Wiele z nich pewnie powie, że 7 kg to nie dramat, bo przecież są osoby które walczą ze znacznie większą nadwagą. Wiem to. Obiektywnie mówiąc uważam, że jestem przeciętnej budowy. Ale nie czuję się dobrze w swojej skórze i po prostu chcę to zmienić. Określenie 'przeciętna budowa' nie jest też czymś, czym się zadowalam. No i w moim przypadku 7 kg wystarczy, aby tą wspomnianą parówkę przypominać.

Ćwiczenia w domu
Co dzień mobilizuję się do niejedzenia wieczorami i 20-minutowych ćwiczeń. Wybrałam na razie dwa 10-minutowe treningi z Mel B - na brzuch i pośladki. Niedługo będę chciała dołożyć trzeci, na nogi, ale nie wszystko na raz.

Zumba i siłownia
Na zumbie jestem co najmniej 2-3 razy w tygodniu. To mniej niż zawsze, ale przynajmniej regularnie. Nie tak jak ostatnio. Po zumbie w Pure Jatomi zostaję jeszcze na steperze, wspinając się na co raz to wyższe piętra :) - dziś udało mi się 'wejść' na 210!!! :D Staram się też odwiedzać siłownię dodatkowo w inne dni. Choć na razie wykorzystuję ten czas głównie na steper właśnie.

Sauna
Dziś wpadłam na pomysł, aby połączyć saunę z 'wypalaniem' cellulitu. Wyciągnęłam z szafki koncentrat z BingoSpa (klik) i wmasowuję go w uda i pośladki przed wejściem do sauny, a potem owijam ręcznikiem. Pieczenie odczuwalne jest dokładnie tak samo jak, gdy owijałam się folią w domu, a oszczędzam bardzo dużo czasu. Że też wcześniej na to nie wpadłam...

Co najlepsze.. w saunie mam najwięcej pomysłów na bloga ;). Tylko potem nigdy nie mam czasu na ich zrealizowanie.

Domowe kombinacje
W domu, poza wspomnianymi ćwiczeniami, regularnie robię peeling kawowy (klik). Dawał bardzo dobre rezultaty w walce z cellulitem. Poza tym, każdy dzień bez zmian zaczynam od ciepłej wody z sokiem z połowy cytryny (klik) i testuje jeszcze inny napój - z liścia laurowego. Podobno też dobry, więc jak sprawdzę to dam znać. I oczywiście woda - piję co najmniej 2 litry dziennie, a teraz będzie pewnie jeszcze więcej.

Jedzenie
Jedzenie wymaga poprawy, ale nie ma dramatu. Grzeszki się zdarzają, choć pilnuję, aby to było przed 18. Potem już nie mają prawa się zdarzyć :).

Jestem dobrej myśli :), więc mam nadzieję pochwalić się wkrótce dobrymi wynikami.

piątek, 12 maja 2017

Masło orzechowe - zdrowa wersja sklepowa

Mam straszne wyrzuty sumienia, że nie mam za wiele czasu na pojawianie się tutaj częściej. Któregoś razu napiszę co jest tego powodem.

A dziś chciałabym się podzielić moim spożywczym odkryciem ostatnich dni - masłem orzechowym bez dodatku soli, cukru i oleju palmowego. W 100% z orzeszków arachidowych. Zakładając oczywiście, że producent (Sante) nie ukrył żadnych niespodzianek.
Cena trochę wysoka, ale jest to jakaś alternatywa jeśli nie mamy możliwości przygotowania takiego masła samodzielnie.

Cena w Tesco - 19,99 zł

sobota, 28 stycznia 2017

Kapuściany detoks

Tego mi było trzeba. Po ostatnich tygodniach znów nieopanowanej diety zapragnęłam zjeść coś naprawdę zdrowego. Zawsze w takich sytuacjach pomaga mi zupa mojej mamy. Nic wielkiego, minimum składników, maksimum zdrowego smaku :).

ziemniaki
biała kapusta
marchew
pietruszka
seler
zielony groszek w puszce
zioła prowansalskie

Ziemniaki kroimy na małe kawałki i wstawiamy do gotowania. Dodajemy drobno pokrojoną kapustę. Marchew, pietruszkę i seler trzemy na tarce. Gdy ziemniaki i kapusta będą miękkie dodajemy starte warzywa oraz odsączony groszek. Dodajemy zioła prowansalskie i jeszcze przez chwilę gotujemy aż wszystkie warzywa będą miękkie.

Niestety nie udaje mi się póki co uniknąć dodawania kostek rosołowych lub wegety. Wszystkie sprawdzone sposoby na ich zdrowy zamiennik będą mile widziane w komentarzach.

wtorek, 10 stycznia 2017

Optymistyczne spojrzenie w Nowy Rok

I znowu.. minął kolejny rok. Gdy w myślach przewijam ostatnie 12 miesięcy to muszę przyznać, że to był naprawdę fantastyczny czas. Towarzyski, taneczny i pracowity. Co prawda trochę zapłaciłam za to w inny sposób, ale i tak uważam, że w ciągu ostatnich lat, ten rok był zdecydowanie najlepszy :).

Oczywiście nie było tylko kolorowo. Zaczął się fatalnie, a potem jeszcze parę rzeczy mi nie wyszło. Niektóre decyzje były bardziej lub mniej nietrafione, ale gdyby się tak zastanowić to i w nich było coś dobrego, coś co doprowadziło mnie do punktu, w którym aktualnie jestem. Bardzo bym chciała, aby ten rok był jeszcze lepszy. Jeszcze nie wiem jak to zrobię, ale spróbuję. Już nie raz udowodniłam sobie, że jeśli chcę to potrafię. Więc i tym razem powinno się udać.

Mam kilka marzeń, których spełnienie wymaga przemyślenia i obrania właściwych kierunków działania. Jednym z nich jest kupno mieszkania. Dwukrotna zmiana pracy doprowadziła mnie do sytuacji, w której w końcu to będzie możliwe. Chciałabym jednak najpierw poczuć się pewniej, stabilniej w obecnej firmie i dopiero wtedy zawrzeć związek hipoteczny z bankiem na najbliższe 30 lat ;). To największy plan na ten rok.

Z mniejszych to na pewno muszę pozbyć się nadmiarowych kilogramów, które dostałam w 'prezencie' ze zmianami pracy. Właściwie to sama je sobie sprezentowałam. Już za długo we mnie siedzą, więc koniecznie muszę coś z nimi zrobić. Skutecznie! Chcę też nadal rozwijać umiejętności taneczne - zwłaszcza salsowe i bachatowe, nie tylko w parze, ale też solo. I jeszcze kilka innych, z pozoru może banalnych, ale dla mnie bardzo ważnych postanowień, których zrealizowanie na pewno doda kolorów co codzienności.


I mam jeszcze jedno marzenie. Dość osobiste. Chcę pozbyć się ciężaru, który niespodziewanie pojawił się na moich barkach wraz z 30 urodzinami... Nie będę wchodzić w szczegóły, ale naprawdę pragnę się go pozbyć.