czwartek, 12 grudnia 2013

Skalpel Ewki

Jestem z siebie dumna, bo na razie udaje mi się trzymać planu. Założenie było takie, że do Świąt zamiast siłowni będę ćwiczyć z Ewką, której ćwiczenia dopiero poznaję. Zaczęłam od krótkiego treningu pośladków (Pierwsze spotkanie z Ewą Chodakowską), a około 2 tygodni temu postanowiłam zacząć ćwiczyć jej skalpel. Niesamowite, że tak proste ćwiczenia mogą tak zmęczyć. Kilka lat temu pewnie nie zrobiłyby na mnie większego wrażenia, ale jesteśmy te kilka lat do przodu i niestety moja kondycja nie jest już tak dobra jak kiedyś. Choć pracuję nad tym, żeby ją stale poprawiać. Wracając do skalpela, muszę przyznać, że przy pierwszym podejściu byłam przerażona, że tak opornie mi idzie. Teraz z każdym kolejnym treningiem jest coraz lepiej :). Czuje się też coraz lepiej zarówno fizycznie jak i psychicznie :), a to mnie bardzo pozytywnie nakręca :).


2 komentarze:

  1. Uważaj na kolana, bo skalpel straaasznie je obciąża :< Moja mama nabawiła się kontuzji po dwóch tygodniach ćwiczeń.

    OdpowiedzUsuń