niedziela, 19 października 2014

Projekt październik w słowach (tydzień 3): Radość

"Radość to odczuwanie zadowolenia i satysfakcji przejawiające się śmiechem, optymistycznym spojrzeniem na rzeczywistość, czy poczuciem beztroski" - taka jest definicja słownikowa. Moim zdaniem jest zdecydowanie za rzadko odczuwana przez wiele osób. Przypuszczam, że może to wynikać z pędu w jakim obecnie żyjemy, przez co za bardzo skupiamy się na problemach, nie dostrzegając pozytywnych momentów dnia codziennego.

Jak sobie pomyślę jak wyglądało moje życie jakieś 2 lata temu to nie mogę zrozumieć jak mogłam aż tak popaść w rutynę i rezygnować z wielu przyjemności na rzecz pewnych idei, które w efekcie i tak okazały się nie warte poświęceń. Każdy mój dzień wyglądał praktycznie tak samo. To nie tak, że kompletnie brakowało wtedy optymizmu w moim życiu, ale robiłam właśnie to, o czym przed chwilą wspomniałam - nie zauważałam drobnych rzeczy, które mogą wywołać uśmiech i sprawić, że ten zwykły dzień będzie kolorowy. I chyba właśnie przez to wspominam tamten okres raczej w szarych barwach, z wyjątkami oczywiście,

A potem bardzo dużo się zmieniło. Przestałam planować rzeczy, na które jak się okazało nie mam wpływu, a zaczęłam robić kroki naprzód, żeby zmieniać te, na które ten wpływ mam. Wtedy też zaczęła się moja przygoda z zumbą. I to był jeden z tych momentów, który sprawił, że moje dawne radosne ja powróciło :)! Ta radość, która mnie ogarnia podczas każdych zajęć... nie do opisania! (jak już zresztą nie raz o tym wspominałam :). Ale właśnie ta zumbowa radość zaczęła się przenosić na pozostałe aspekty mojego życia..

Poznałam wielu świetnych ludzi, dzięki którym więcej się dzieje. Ale byli też i tacy, o których wolałabym zapomnieć. Jednak i te znajomości nauczyły mnie kilku rzeczy. Grunt, żeby to wszystko co się w życiu dzieje potrafić dobrze zinterpretować. I nie dołować się za długo!! Bo każde niepowodzenie, które nas spotyka jest po to, aby nas czegoś nauczyć. A kiedy te niepowodzenia się zdarzają, człowiek bardziej docenia te wszystkie dobre rzeczy, które mu się przytrafiają. Tak mi się wydaje. Bo przecież nigdy nie jest idealnie, nigdy nie jest tylko dobrze. Ale ciesząc się z tych naprawdę drobnych rzeczy, które przecież codziennie nam towarzyszą, te gorsze chwile nie są dominujące i nie przytłaczają nas w tym codziennym funkcjonowaniu. Negatywne myślenie przyciąga następne... i następne. Ale pozytywne działa dokładnie tak samo. Dlatego naprawdę warto dostrzegać wszystko co wzbudza w nas uśmiech, bo to małymi kroczkami prowadzi nas szczęścia :).

Tyle mojego wywodu na ten temat ;).

A teraz 7 rzeczy, które w ostatnich dniach wywołały u mnie radość:


1. Ulubione kolory na pazurach :). Chociaż zdjęcie nie do końca oddaje ich rzeczywisty odcień.
2. Jeden z moich kochanych mordków. Bez nich nie byłoby tak radośnie :)
3. Płyty uwielbianego przeze mnie Piaska. Wreszcie do mnie dotarły! :)


4. Prawie weekendowy spacer. Mimo że jest już jesień ten dzień był bardzo wiosenny :)
5. Charytatywny maraton zumbowy - tutaj nic nie trzeba więcej dodawać :)


6. Tworzenie biżuterii artystycznej (na zdjęciu z elementów swarovskiego)
7. Własnoręcznie wykonany prezent, który dostałam od uczennicy :)

8 komentarzy:

  1. Rutyna i monotonia potrafi wiele w życiu przysłonić.

    OdpowiedzUsuń
  2. Spacery też sprawiają mi mega radość :) ojej Piasek:) pamiętam jak miałam 6 lat i byłam jego fanką :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiele prawdy jest w tym co napisałaś - jak znajdziesz coś co daje Ci niesamowitą radość, to potrafisz tę radość przełożyć na każdy aspekt życia. Cieszę się, że mam dokładnie to samo :)

    P.S. Łabądek <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Niestety wiem coś o takiej rutynie i staram się do tego nie wracać. Warto korzystać z życia i robić coś co sprawia, że jesteśmy szczęśliwi, a nie trwać ciągle w jednym miejscu :)

    ps piękny kociak!

    OdpowiedzUsuń
  5. Właśnie, co do herbaty to też uwielbiam z miodem :D Chociaż ostatnio posmakowała mi zielona liściasta z pigwą, polecam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piłam :). Ale już mi się, że tak powiem przepiła :P

      Usuń
  6. Rutyna zabija nas od środka...na szczęście mnie ona od pół roku nie dotyczy, a stoi za tym moja półroczna córcia :)

    Pozdrawiam!

    http://fitfunmamarun.blogspot.pl

    OdpowiedzUsuń