czwartek, 14 listopada 2013

Punkt 7 - do poprawy!

Cholera z siłownią dałam ciała :/. 5 listopada miałam zacząć stawiać się tam regularnie, jest 14-sty, a ja jeszcze tam nie dotarłam i w związku z tym karnetu oczywiście też nie kupiłam. Eh. Mogłabym się usprawiedliwiać, że to przez te 2 długie weekendy (w moim przypadku zawsze jeszcze 1 dzień dłuższe), ale nie będę tego robić, bo uważam, że to żadne wytłumaczenie!! Koniec kropka!

Całe szczęście, że pozostałych postanowień udaje mi się trzymać. Zumba 3-4 razy w tygodniu i lepsza jakość posiłków na razie wychodzą mi całkiem nieźle. O ile zumbę uwielbiam i nie mam problemu, żeby zmobilizować się do regularnych zajęć, tak do zdrowszego jedzenia cały czas się przyzwyczajam. Nie będę ukrywać - grzeszki się zdarzają (np. dzisiaj miałam straszną ochotę na frytki :P), ale ogólnie myślę, że w tej kwestii idzie mi dosyć dobrze :).

A temat siłowni rozwiążę w najbliższym czasie. Obiecałam to sobie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz