poniedziałek, 9 czerwca 2014

Spóźnione podsumowanie efektów zimowych kombinacji

Przez ostatnie dni temperatura przypomina, że lato zbliża się wielkimi krokami! A to podsumowanie było przewidziane na wiosnę.. więc kolejny raz jestem spóźniona. I to nieźle! Najwyższy czas, żeby przyjrzeć się rezultatom działań podjętych przed lub w trakcie zimy.

1. Sylwetka
Jest lepiej :). Udało mi się pozbyć ok. 2 kg, dzięki czemu mój brzuch, biodra i trochę uda wyglądają znacznie lepiej! Obecnie ważę 52 kg, ale to nie jest dla mnie wyznacznikiem, bo i utrata wagi nie była moim głównym celem. Ważniejsze są dla mnie wymiary i proporcje tłuszczu do mięśni. Uważam, że moja waga jest w tej chwili okey :), ale to nie oznacza, że mogę usiąść na tyłku i nic nie robić - do ideału jeszcze dużo pracy przede mną. No właśnie.. bo wszystko zależy od tego, co dla kogo jest ideałem. Ja postrzegam perfekcyjne ciało jako wysportowane (a więc kształtne i proporcjonalne), przynajmniej z zarysem mięśni i bez cellulitu (ewentualnie niewielkim ;P ). Generalnie nie uważam, żebym wyglądała źle, ale też daleko mi do postrzeganej przeze mnie perfekcji. W każdym razie etap pierwszy uznaję za udany :).

2. Cellulit
Z tym jest ciężka sprawa, bo cholernie mocno się do mnie przyczepił :P, ale też ja się nie popisałam. Generalnie skóra jest dużo bardziej gładka i ogólnie mam wrażenie, że jego nazwijmy to 'widoczność' trochę się zmniejszyła. Ale większych zmian niestety nie widzę. Na pewno sporo w tym mojej winy, bo zdarzają mi się jedzeniowe grzeszki, a w dodatku od jakiegoś czasu nie robiłam body-wrappingu - a to miało świetny wpływ na kondycję mojej skóry. No i kremów antycellulitowych nie stosowałam regularnie. Tu zawaliłam, bo miałam to robić!

3. Samopoczucie
Zdecydowanie na plus! :) Czuję się znacznie bardziej atrakcyjna i pewna siebie. I pomyśleć, że wystarczyła tak naprawdę nieduża zmiana, żeby tak się stało. Ale właśnie ta mała zmiana na lepsze dodała mi jeszcze więcej napędu do dalszej pracy nad sobą :).

A co okazało się w moim przypadku najskuteczniejsze?
Przede wszystkim połączenie ćwiczeń z kontrolą jedzenia (jego ilości i jakości). Także tylko potwierdził się fakt, że jedynie w ten sposób można osiągnąć cel. Największe efekty tak naprawdę zaczęłam dostrzegać dopiero po ogarnięciu tego co jem. Dlatego też bardzo się cieszę, że trafiłam na stronę slank.pl, bo to właściwie dzięki niej udało mi się nad tym zapanować ;).

W kwestii ćwiczeń najlepsze na mój brzuch po raz kolejny okazały się scyzoryki (Scyzoryki na ławeczce). Dla mnie są po prostu niezawodne i dość szybko doprowadzają mój brzuch do lepszej kondycji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz