piątek, 30 maja 2014

Grudniowa lista rzeczy 'must have' zrealizowana! Ostatni punkt - PAROWR

Przymierzałam się do tego zakupu już od pół roku, ale dopiero w kwietniu udało mi się ten parowar w końcu kupić. I okazuje się, że to idealny sprzęt dla mnie - średnio dysponującej czasem i z ograniczonymi chęciami do gotowania. Tutaj po prostu wrzucam to na co mam ochotę, włączam i wychodzę :D. Wracam po określonym czasie i obiad mam gotowy :D.

 I teraz kilka słów o samym parowarze. Miałam na oku kilka, ale ostatecznie wybrałam ten firmy Tefal. Jednym z decydujących czynników była tu bardzo korzystna cena - 129 zł, Media Markt. Chwilę wcześniej oglądałam ten sam parowar w Avansie i kosztował ok. 40 zł więcej. Cena była decydująca, bo nie chciałam wydawać masy pieniędzy nie wiedząc, czy jedzenie w nim przygotowane będzie mi smakowało. Chciałam też, żeby miał dwa poziomy, był łatwy w obsłudze i łatwy do mycia. I tak też jest. Poziomy ma dwa, ale jeśli nie ma potrzeby wykorzystywać obu to po prostu górny ściągamy. Obsługa jest banalnie prosta - wlewamy wodę do zbiornika, ustawiamy minutnik i już. W myciu też nie sprawia problemów. Po ok. 2-3 tygodniach używania tego parowaru jestem bardzo zadowolona.
Gdybym miała wymienić jakieś minusy to jedyne co mi w tej chwili przychodzi na myśl to to, że cała obudowa jest wykonana z plastiku, więc nie wiem jak będzie się zachowywał po dłuższym czasie użytkowania. Ale też rozważając kupno urządzenia z niższej półki cenowej trzeba mieć na uwadze, że jakieś mankamenty może mieć. Choć muszę przyznać, że nie zwróciłam uwagi na to, czy te droższe parowary miały szklane elementy. I jeszcze jedna ważna sprawa - z moich dotychczasowych doświadczeń wynika, że woda w zbiorniku wystarcza na ok. 40 minut. Maksymalny czas, który można ustawić to godzina. Więc jeśli danie wymaga dłuższego gotowania to musimy pamiętać o uzupełnieniu wody.

A to moje pierwsze przygotowane w parowarze obiady. Może nie są idealne, ale smakowały dobrze ;).


1 komentarz: