piątek, 10 października 2014

Wrześniowe wyzwanie skakankowe: ukończone z bonusem

Plan działa. Przynajmniej do tej pory wszystko idzie zgodnie z nim i wczoraj udało mi się ukończyć wyzwanie skakankowe zaplanowane na wrzesień. W ciągu 8 dni wykonałam 14,034 skoków, z czego trochę ponad 7000 w ostatni weekend. I to właśnie dzięki temu udało mi się tak szybko uporać się z zaległościami. Biorąc też pod uwagę, że rozpoczęłam wyzwanie około 10 września, a dziś jest 9 październik - wyrobiłam się w miesiącu :P.

Teraz czas na 1-dniową przerwę na szybką regenerację i zabieram się za dalszy ciąg planu - wyzwanie październikowe :). Dam radę! 

Przy okazji muszę wspomnieć o tym w jaki sposób skakanie na skakance wpłynęło na moje ciało. Ogólnie rzecz biorąc już samo moje samopoczucie względem niego znacznie się poprawiło :). I to chyba największy plus. Czuję, że moje nogi stały się mocniejsze, ale i bardziej smukłe, przez co znacznie lepiej się z nimi czuję (dolne partie ciała - zwłaszcza uda - to moja odwieczna zmora). Dodatkowo, obwód każdego uda spadł o 1 cm! Pupa się lekko podniosła i zaokrągliła, a przynajmniej mam takie wrażenie ;). Wiadomo, że to nie są jakieś ogromne zmiany, ale są! A każdy postęp, nawet ten najmniejszy, jest krokiem naprzód.

5 komentarzy:

  1. Skakanka to super zabawka - ze mną nierozłącznie od prawie 18 lat. Tak jak piszesz, to same plusy! Powodzonka w transformacji swojego ciała. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Od samego skakania obwody w nogach maleją?a co z dietą

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dieta + zumba + skakanka. Tak to u mnie wyglądało. Wiadomo, że sam ruch, przy nieodpowiednim odżywianiu niewiele da. Jednak w kwestii diety i zumby nie robiłam żadnych zmian, a ubytek cm zauważyłam właśnie po miesiącu dorzucenia skakanki.

      Usuń
  3. A ja się tak zbieram i zbieram i zebrać się nie mogę do tych ćwiczeń... zazdroszczę motywacji ;)

    OdpowiedzUsuń