W moim aktywnym sercu nadal bez większych zmian - na pierwszym miejscu znajduje się zumba :). Jest jednak kolejny trend, który zasługuje na chwilę uwagi. To właśnie salsation, którego twórcą jest pochodzący z Wenezueli Alejandro Angulo.
Powiem szczerze, że pierwszy raz miałam styczność z salsation chyba rok temu na maratonie, ale wtedy jeszcze nie miałam pojęcia, że niektóre układy nie były zumbowe. I tak naprawdę dopiero od niedawna jestem w stanie zauważyć większą różnicę między jednym a drugim.
Jaka jest główna różnica pomiędzy zumbą a salsation? Zacznę może od podobieństwa - jedno i drugie ma na celu dobrą zabawę i aktywne spędzanie wolnego czasu. Z tym, że w przypadku salsation większą uwagę przywiązuje się do dokładności wykonywanych ruchów i ich muzycznej interpretacji.
Jeśli chodzi o nazwę to powstała ona w wyniku połączenia słów 'salsa' oraz 'sensation'. 'Salsa' oznacza tutaj sos, przez który rozumiemy mieszankę wielu kultur, stylów i rytmów. Natomiast 'sensation' ze względu na muzykalność oraz wspomniany nacisk na muzyczną interpretację choreografii.
W Polsce sprawa jest o tyle świeża, że szkolenia instruktorów trwają od niedawna i dlatego bardzo często instruktorzy zumby wykorzystują układy salsation na swoich zajęciach. Jednak w niektórych miastach pojawiają się już osobne zajęcia i z czasem zapewne będzie ich przybywać.
Coraz bardziej kolorowo robi się w tym aktywnym świecie :). I pomyśleć, że jakiś czas temu mieliśmy jedynie zwykły aerobik...
A poniżej kilka przykładów układów salsation:
1. Wisin ft. Carlos Vives - Nota de amor
2. Fuse ODG ft. Sean Paul - Dangerous love
3. Machel Montano, Sean Paul ft. Major Lazer - One wine
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz