Tym razem udało mi się kupić odpowiednią kaszę ;). Natomiast zapomniałam o jogurcie bałkańskim - "bo przecież skleroza to siostra moja rodzona..." ;) - więc wykorzystałam po prostu sos pieczeniowy z torebki, no trudno. Placki wyszły też bardzo dobre, ale te z kaszą jęczmienną są mimo wszystko jeszcze lepsze. Według mnie :).
2 szklanki startych ziemniaków
3/4 torebki kaszy gryczanej
1 cebula
1 jajko
1-2 łyżki mąki
1-2 łyżki oliwy z oliwek
przyprawy (u mnie: sól, pieprz i zioła prowansalskie)
A tu link do wersji z kaszą jęczmienną - klik!
nie przepadam za kaszą gryczaną "sypką" ale w placku muszę spróbować
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Try to design
Uwielbiam kaszę gryczaną, więc muszę spróbować.
OdpowiedzUsuńCiekawa propozycja! Nominowałam Cię do Liebster Blog Award, po więcej informacji zapraszam tutaj:http://zdrowiwlodzi.blogspot.com/2014/03/liebster-blog-award-poznajcie-mnie.html :)
OdpowiedzUsuńWitam, ciekawy post :) Może zechcesz odpowiedzieć na moje pytania? Nominowałam Cię do Liebster Blog Award, po więcej informacji zapraszam tutaj: http://dietetycznienacodzien.blogspot.de/2014/03/liebster-blog-award-poznajcie-mnie.html
OdpowiedzUsuńChętnie wypróbuje :) Dziękuję za inspirację i obie wersje placuszków
OdpowiedzUsuńwłaśnie nie jestem fanką kaszy gryczanej, ale muszę wypróbować, zapowiada się super więc potem pochwalę się zdjęciami! ;)
OdpowiedzUsuń